Swoje impresjonistyczne, nastrojowe fortepianowe improwizacje przeniósł na przestrzeń ciszy Parku Narodowego Joshua Tree. Pod wpływem myśli brytyjskiego filozofa Alana Wattese'a i jego wywodów na temat stosunku ludzkości do natury, Craft zaczął czuć się znacznie przyjemniej na pustyni. Było to dość odważny krok rodowitego Australijczyka, który mieszkał wcześniej m.in. w Londynie, Kaliforni, a ostatnio w Berlinie.
Album "Blood Moon", który cieszył się ogromnym uznaniem, nie jest dziełem całkowicie indywidualnym: Craftowi pomagał perkusista Seb Rochford (Polar Bear), piosenkarka Kristina Train, harfistka Mary Lattimore i skrzypek Paul Cartwright (Kamasi Washington). Tymczasem autor piosenek Craft preferował przed tekstem, preferował muzykę: abstrakcyjne wiersze raczej uzupełniały ogólne brzmienie kompozycji. "Niektórzy ludzie wierzą w anioła stróża lub w coś jeszcze wyższego niż zwykły strażnik. Ja nigdy nie wierzyłem w coś takiego. Ale gdy mieszkałem na pustyni, zawsze czułem obecność księżyca."