Bluesrock spleciony z soulem tak magicznie, że ma się wrażenie, jakby ktoś przypadkowo przeniósł nas w lata 60. Wystarczy, że zamkniecie oczy i znajdziecie się wśród takich amerykańskich legend jak Stax czy Motown Wszystko sprowadza się do uduchowionego, emocjonalnego głosu Josha i wybuchów ostrych gitar, organów, instrumentów dętych, chóru… i gęstego brzmienia z okazjonalnymi nutami psychodelii gospel. Nie zaszkodzi wiedzieć, że mają u swojego boku słynnego producenta Paula Butlera (Michael Kiwanuka i St Paul & The Broken Bones).
„Brzmimy jak Peter Green, Otis Redding i Neil Young na wspólnych wakacjach w Australii w 1971 roku” – mówi zespół, nie ukrywając podziwu dla muzyki, którą bracia Sam i Josh Teskey znaleźli w kolekcji swoich rodziców, gdy byli mali.
Wraz z basistą Brendonem Love i perkusistą Liamem Gough zaczęli grać na ulicach i w pubach w Melbourne w 2008 roku. Dziesięć lat później, swoim pierwszym albumem "Half Mile Harvest", zaczęli szturmem podbijać świat, a drugim "Run Home Slow" spełniają już swoje marzenie o gwiazdorskich blues-rockowcach, którzy z powodzeniem koncertują po świecie. Zdobyli wiele australijskich nagród ARIA, otrzymali nominację do nagrody Grammy i są uważani za wynalazców muzycznej recepty na złamane serce w rodzimej Victorii.