The Lumineers postanowili iść pod prąd wraz z drugim albumem pt. "Cleopatra". "Czuliśmy się bardzo źle z tym, jak zostaliśmy zdefiniowani. To było uczucie nieustannej walki o wydostanie się z cienia. Jedynym wyjściem było stworzenie kolejnych, zupełnie innych piosenek, które ludzie docenią i pokochają. Utwory takie jak: "Ophelia", "Cleopatra", "Angela" i "Sleep on the Floor" na nowo rozświetliły naszą twórczość".
Na trzeciej płycie odcięli się od beztroskiego folk rocka. Krążek został podzielony na trzy rozdziały i uzupełniony zapierającymi dech w piersiach videoklipami Kevina Phillipsa. „Próbowaliśmy śpiewać o ważnych dla nas sprawach, które nam przeszkadzają. Dla mnie, w tym, co robimy, są liczne elementy melancholii i smutku" - wyjaśnił perkusista Jeremiah Fraites.
Album został wyprodukowany przez Simone Felice z genialnego amerykańskiego zespołu The Felice Brothers, którego grupa The Lumineers zawsze podziwiała. „Czujemy, że to wszystko, co mamy. Jesteśmy w pewnym mrocznym czasie. Myślę, że musimy zaufać nadziei i pasji. Istnieje wiele powodów do popadania w złość, dlatego tak ważne jest, by pamiętać o tym, co czyni nas ludźmi i zbliża do innych" - dodają.