Mieszkający w Melbourne pianista i kompozytor, którego introspektywna i melodyjna neoklasyczna muzyka przeplata się z delikatną elektroniką, początkowo nie wykazuje żadnych oznak uzależniających. A kiedy zdajesz sobie sprawę, że jednak jest, to jest już za późno. I masz problem. To się nazywa miłość od pierwszego wejrzenia.
Mówi się, że Howard nie byłby w stanie komponować muzyki, która byłaby sprzeczna z jego przekonaniami - wg niego muzyka to zwierciadło duszy. Podobnie jak u innych neoklasyków, jego kompozycje zapewniają uspokajające schronienie przed globalną niepewnością i hałasem, ale jednocześnie jego abstrakcyjne ścieżki dźwiękowe bez słów i obrazów mogą również budzić w słuchaczach niespokojne emocje wbrew wszelkim konwencjom i odzwierciedlać niepewność i nieszczęścia ludzkości. Takich jak relacje międzyludzkie, katastrofa przyrodnicza, wojna na Ukrainie czy pandemia covid.
Mimo to, słuchając najnowszego albumu "All of Us" nagranego z Budapest Symphony Orchestra, obawiasz się, że te piękne dźwięki się kiedyś skończą. Jak zauważyła Mary Anne Hobbs z radia BBC, to „absolutnie boska muzyka”. A gdybyś zaczynał tworzenie neoklasycznej kolekcji, umieściłbyś ten album na szczycie listy bez namysłu, mimo że tematycznie jest on inspirowany surową izolacją Australii podczas pandemii COVID-19 i inspirowany powieścią francuskiego pisarza Alberta Camusa "The Plague".
„Jeśli spojrzysz na książkę Camusa przez pryzmat humanizmu, w sytuacjach tragicznych odnajdziesz to, co najlepsze. Wszyscy z nas odzwierciedlają ducha wspólnoty i nadzieję, że razem możemy przezwyciężyć wszystko” – podsumowuje Howard, jeden z najsłynniejszych neoklasycystów, którzy obecnie znajdują się w katalogu wytwórni Mercury KX.
Zapytany, do kogo lub do czego przyrównałby swoją muzykę, odpowiada, że do Maxa Richtera, Nilsa Frahma czy Arvo Pärta, jednak najczęściej określa ją mianem „muzyki do filmu bez filmu”. Woli grać sam, z fortepianem i elektroniką, ale często towarzyszą mu inni muzycy, chóry lub duże orkiestry. Nagrywa nie tylko niezwykle ciekawe i wciągające albumy, fascynuje się integralnością elektroniki i ambientu. Komponuje również muzykę do spektakli tańca nowoczesnego, sztuk teatralnych i filmów.
Jest także rozchwytywanym producentem, wystarczy wspomnieć chociażby jego współpracę z wybitnym australijskim piosenkarzem Aborygenów, Grantem Nundhirribalą. W projekcie "Ngulmiya", który również usłyszycie na Colours, stali się całkowicie równoprawnymi autorami. Wspólnie przenieśli tysiącletnie sakralne pieśni ceremonialne z Ziemi Arnhem w XXI wiek w zapierający dech w piersiach sposób przy akompaniamencie Budapeszteńskiej Orkiestry Smyczkowej.
„Piosenki z ceremonii Czerwonej Flagi zawierają odpowiedź na pytanie, czym jest śpiew duchowy, więc nie czułem, że coś komponuję. Muzyka właściwie napisała się sama. To była moja wewnętrzna reakcja na to, co w niej usłyszałem” – powiedział Howard.