Fenomenalny geniusz. Wokalista, wirtuoz multiinstrumentalista, niezrównany aranżer i całkowicie naturalny showman koncertowy, który olśniewa wszechstronnością, przeciwstawiając się gatunkom i sztuce sprawiania, by wielotysięczne tłumy śpiewały harmonijnie. Na przykład hity Abby czy Elvisa Presleya. Ma dwadzieścia osiem lat, pięć nagród Grammy i jedenaście nominacji. Stał się jedynym brytyjskim artystą, który zdobył nagrodę za każdy ze swoich czterech albumów. Zadziwia łatwością, z jaką radzi sobie nawet z najbardziej skomplikowaną muzyką.
Swoją muzykę nazywa „great big mixture“ i łatwo przeskakuje z popu do jazzu, soulu, muzyki klasycznej, hip hopu, funku, EDM i właściwie wszystkiego, co przychodzi mu do głowy. "Nie ma zasad. Z wyjątkiem jednej rzeczy, a jest to Twoja intuicja, której powinieneś się trzymać, bo jeśli pozostaniesz jej wierny, będziesz się świetnie bawić” – mówi Collier, który potrafi genialnie grać na prawie każdym instrumencie, choć jego ulubionymi są fortepian i klawisze.
Czytaj więcejUważany za „oszałamiającego geniusza muzycznego – z dziwnie przyziemnymi piosenkami” ze względu na jego szalenie oryginalne eksperymenty, a dzięki jego czteroalbumowemu projektowi Djesse oglądamy w czasie rzeczywistym rodzącą się legendę. „Nigdy nie myślałem o spełnianiu oczekiwań innych. Nie zależy mi na prestiżu czy utrzymywaniu konwencji jednego gatunku. Największą presję odczuwam od samego siebie. Mam tyle pomysłów, że nazywam to syndromem nieskończonej kreatywności. Wyzwaniem jest znalezienie sposobu, aby te pomysły ujrzały światło dzienne. Muszę to zrobić w najbardziej uczciwy i „jakobiński” sposób”.
Współpracował z największymi światowymi gwiazdami, m.in. Pharrellem Williamsem, Coldplay czy Stormzym. Chwalony przez Herbiego Hancocka, kompozytora filmowego Hansa Zimmera i prowadzony przez legendarnego muzyka wagi ciężkiej Quincy Jonesa. Na przestrzeni lat pracował z Ellą Fitzgerald, Billie Holiday, Frankiem Sinatrą czy Michaelem Jacksonem.