Pielgrzym z filipińsko-portorykańskim pochodzeniem, poczuwający się do odpowiedzialności za planetę, a także muzyk i autor piosenek. Jego solowy album "My name is Bear" jest przepełniony uzależniającymi utworami, które podczas występów na żywo dosłownie eksplodują z intensywną mocą.
Głos Nahko jest silny, a misja artysty i jego zespołu jest jasna. Muzyka tego energetycznego kolektywu dosłownie pochłania słuchacza, jest oparta na szerokiej różnorodności kulturowej: rocku, folku, popie, hip-hopie, reggae i melodii indiańskich, a wszystko stworzone przez Portorykańczyków, Amerykanów, Australijczyków i Chilijczyków, którzy idealnie się uzupełniając, tworzą wyjątkowy miks, popisując się jednocześnie wyjątkowymi umiejętnościami.
Czytaj więcej"Podczas koncertów przekazuję piosenki, teksty i poezję. Ale na poziomie metafizycznym na scenie tworzymy ceremonię, która jest dla mnie oczyszczająca. To samo chcemy przekazać ludziom". Nakho Bear współpracuje z wieloma organizacjami non-profit, a szczerość tekstów to przede wszystkim jego własne przeżycia. Jest dosłownym ucieleśnieniem wizji lepszego świata, w który wierzy bardziej niż w cokolwiek innego.
Wychował się w Oregonie zaadoptowany i wychowany przez chrześcijańską rodzinę. Biologiczną portorykańską matkę poznał w wieku dwudziestu dwóch lat, wówczas dowiedział się o swoim pochodzeniu oraz o zamordowanym ojcu. Wkrótce udał się do więzienia San Quentin, aby wybaczyć zabójcy ojca. Następnie zorganizował wyprawę furgonetką na Alaskę i Hawaje, podróżując ze swoim psem. To tam spotkał przyszłych członków swojego nowego zespołu.
Zmienił imię i nazwisko, by oddać hołd swoim indiańskim przodkom: "Myślę, że moja historia jest pełna przebaczenia. Dojście do miejsca, w którym jestem teraz, zajęło mi sporo czasu i wciąż uczę się być uprzejmym i ugodowym wobec innych ludzi i okoliczności. To nigdy nie jest sprawa natychmiastowa, a jeśli mówisz, że wybaczysz, to pozbycie się tego uczucia może zająć całe życie. Niektóre rzeczy po prostu sprawiają, że już nic nie pozostanie takie same. I to jest mantra życia - iść dalej ze współczuciem, kultywować, przebaczać".
Nahko i Medicine For The People od 2008 roku wydali cztery albumy, a za krążek "Hoka" otrzymali prestiżową nagrodę Native American Music Awards. Dzięki swym niesamowitym koncertom szybka stali się uwielbiani, a entuzjastycznie są odbierani także w Europie. Czego oczekują od widowni? "Piosenka na języku, miłość w sercu a na ustach nieustający uśmiech".