Zaczynał jako uliczny grajek, teraz podbija świat, ale na zasłużony sukces ciężko pracował, nie podlizując się liczniejszym czy potężniejszym. Songwriter, doskonały gitarzysta i wokalista, uważa, że piosenki są jak dzikie konie, które trzeba dogonić, nie tracąc wolnej duszy.
To credo towarzyszyło Butlerowi od początku muzycznej kariery. Charyzmatyczny filantrop, który wraz ze swoją żoną Danielle Caruaną, znanej jako Mama Kin, założył i sfinansował The Seed Found, organizację non-profit, która wspiera młodych i początkujących artystów. Artysta jest również jednym z czołowych działaczy na rzecz ochrony środowiska w Australii.
Czytaj więcejButler to piosenkarz i muzyk z zamiłowania, co widać na pierwszy rzut oka. Jest wyśmienitym multiinstrumentalistą, gra na gitarze 11-strunowej, ale także na harmonijce, didgeridoo, perkusji i różnych, wzmacnianych elektronicznie,instrumentach akustycznych. Dynamiczna muzyka jego grupy zwykle biegła w kilku kierunkach, od prostego rocka do bluesa, funku, bluegrassu i reggae. I nie jest trudno się tym dźwiękom poddać, mimo że brzmienie wzbogaciła z czasem miękka elektronika, a trio wzmocnił klawiszowiec i śpiewający perkusista.
John Butler pozostaje prawdziwym artystą, co potwierdza szereg zdobytych przez niego nagród, ale każdy sukces ma swoją cenę. Ten niestrudzony koncertowy lew cztery lata temu przeżył kryzys, a jego osobiste frustracje wzięły górę. Tym, co oprócz odpoczynku zrobiło artyście najlepiej, był chyba najbardziej kolorowy album w jego karierze zatytułowany "Home".
Szczery opis pustki i samotności podczas trasy koncertowej i chęć powrotu do rodzinnej Australii miały tak mocny wydźwięk, że krążek niemal natychmiast wystrzelił na pierwsze pozycje zestawień. "Na dom składa się wiele rzeczy, ale ja trzymam się najprostszych stereotypów. 'Mój dom jest tam, gdzie moje serce', więc domem może być moja rodzina, partnerka. Myślę, że domem na najgłębszym poziomie jest miejsce, w którym żyjesz w sobie i to, jaki pokój odnajdziesz w swoim sercu i umyśle".