W ojczystej Italii uważany za ikonę muzyki klubowej. Jego lawinowe techno-opowieści idealnie komponują się z zachodem słońca na gorącej plaży. Debiutancki album koncepcyjny Enrico składał się z czterech precyzyjnie skomponowanych części, z których każda przenosi słuchacza w ewolucyjną podróż. "To muzyczna adaptacja pokazująca, jak zaczęły się wszystkie biologiczne i technologiczne procesy na przestrzeni pokoleń. Wszystko zaczęło się od jednego kroku w naszej indywidualnej biologicznej podróży". Kompozycje z krążka "Biomorph" przywołują na myśl futurystyczne obrazy rodem z Blade Runnera 2049. Oczywiście dynamika dźwięków porywa do tańca, ale podświadomie odczucia można porównać z podniosłą filmową atmosferą, która wykracza poza klasyczne rozumienie muzyki. "Enrico lewituje na swoim debiutanckim albumie, jego kompozycje to przepiękne science-fiction" - czytamy w recenzjach.
Muzyka elektroniczna zaczęła formować dojrzewającego Enrico w wieku 14 lat. Lata '90 stały dla niego pod znakiem pierwszych eksperymentów produkowanych na domowym komputerze. Modlił się do "The Fat Of The Land" Prodigy, a ważniejszy niż zadania domowe przynoszone ze szkoły był dla niego krążek "Homework" od Daft Punk. Rozgłos przyniosły mu występy na nielegalnych imprezach techno, gdzie z przyjemnością zaczął swoją przygodę z koncertowaniem. Przez dziesięć lat podróżował, występował w klubach i na otwartych przestrzeniach np. plażach. On i jego muzyka gwałtownie się rozwijają, a jego remiksy słynnych utworów z różnych gatunków świętują sukcesy zarówno w Europie, jak i w Ameryce.