Speed Caravan

Speed Caravan

Algieria, Francja, Senegal 21.7.2017 / 20:15 - 21:15
ArcelorMittal stage

Do arabskiej lutni elektronicznej podłączył wzmacniacz Marshall'a, a niemal medytacyjne brzmienie instrumentu stało się znakiem rozpoznawczym zespołu. "Słuchając Speed Caravan wyobrażamy sobie, że Led Zeppelin nagrali nowy album w Afryce, albo że Joe Satriani spędził wakacje na Saharze" - śmieją się fani zespołu

Mehdi Haddab jest znanym na świecie wirtuozem gry na klasycznym instrumencie oud - tradycyjnej arabskiej lutni, której historia sięga 5000 lat. Artysta zasłynął również dzięki swym pionierskim projektom muzycznym, którymi na przestrzeni lat przełamywał wiele stereotypów i barier stawianych przez światowe muzyczne standardy. Pierwszym albumem, zatytułowanym "Kalshink Love", Mehdi i jego zespół stworzyli nowoczesne, złożone z mieszanki kilku stylów, brzmienie. Mehdi zapewniał, że drugi album grupy zatytułowany "Blue Desert" pojawi się jesienią i dotrzymał słowa. W październiku ukazało się nowe wydawnictwo, a wraz z nim zapowiedź trasy koncertowej. Zespół podczas Colours of Ostrava wystąpi już po raz drugi. Regularni bywalcy festiwalu pamiętają zapewne ich pierwszy występ w Czechach w 2009 roku, którym udowodnili, że nie brak im energii i pozytywnych pomysłów.
 
Grupa powstała w 2005 roku we Francji. Jako pierwszy do Mehdiego dołączył Pascal Teillet zwany również jako Pasco. Artysta występował z takimi zespołami jak m.in. King Mensah, Ganoub, Mazaher czy Archie Shepp. Podczas spontanicznego jam session okazało się, że potężny a zarazem wrażliwy bas Pasco, mistrzowsko brzmi, podkreślając niemal akrobatyczne popisy Mehdiego na oudzie. Pomimo całkowicie odmiennych muzycznych dróg, tych dwóch artystów łączyło jedno - zamiłowanie do eksperymentowania i przenoszenia swej muzyki na najbardziej zaskakujące kierunki. Do tej mieszanki osobistości dołączyła Hermione Frank, która przez długi czas związana była z zespołem Ekova. Ta artystka pochodzenia marokańskiego bardzo dobrze zna się na brzmieniach elektronicznych, które okazały się przewodnim kierunkiem dla obecnego kształtu zespołu. Oprócz tego, na przestrzeni lat współpracowali także z perkusistą Mohamedem Bouamarem i wokalistą Rockym Singhem.
 
Wspólnie zapoczątkowali fundamenty projektu, spędzając trzy lata na żywiołowym koncertowaniu. W tym czasie zdążyli zbudować doskonałą reputację u fanów, a to za sprawą szeregu udanych występów. Grali na tak prestiżowych imprezach jak m.in. Glastonbury, Mundial Festival, Timitar Festival czy Ollin Kan w Meksyku. Warto wspomnieć główny punkt ich trasy czyli międzynarodowe targi WOMAD podczas których tak mocno zachwycili publiczność, że ten występ stał się ich największą wizytówką. Po udanym tournee, wsparcie dla zespołu nadeszło z różnych stron, także od zaprzyjaźnionych muzyków, którzy nie tylko podziwiali ich intrygujące i szalone pomysły, ale także postanowili uświetnić swoim udziałem proces nagrywania debiutanckiego albumu.
 
Ukazał się on w 2008 roku pod szyldem wytwórni Real World Records, która jest najbardziej znaczącą, światową wytwórnią brzmień z gatunku world music. Jej właścicielem jest słynny Peter Gabriel, który o Speed Caravan powiedział że są "jedną z najbardziej ekscytujących hybryd muzycznych, jakie słyszał". Album okazał się mieszanką tradycji i nowoczesności, kultury poprzednich pokoleń i kultury bieżącej generacji, był jednocześnie manifestacją i piękna i gniewu. Jak stwierdza lider grupy: "Zawsze miałem w sobie wściekłość, którą musiałem jakoś wyrazić. Gniew przeciwko, nie wiem…. niesprawiedliwości, nierówności, systemowi. Muzyka - głośna muzyka, pomaga mi go jakoś skanalizować." Udało im się stworzyć wyjątkowe aranżacje popularnych piosenek The Cure czy Chemical Brothers. Tematem przewodnim były zdecydowanie algierskie brzmienia z arabskimi wpływami, które wspaniale kontrastowały z powszechnymi na świecie gatunkami muzycznymi takimi jak electro, hard rock czy funk.
 
Mehdi przyznaje, że należy pamiętać jak ważna dla jego narodu jest tradycyjna sztuka gry na oudu i jak ogromne znaczenie ma wiedza na temat tego instrumentu "Wierzcie mi, głęboko szanuję dawnych arabskich mistrzów i ich sposób gry. Nie jestem tutaj by podłączyć oudu do Marshallla i powiedzieć 'Fuck you!'. Wszystko co wiem, nauczyłem się od nich." Nazywanie Mehdi Haddada algierskim Jimim Hendrixem elektrycznego oudu, może graniczyć z opowiadaniem beznadziejnych frazesów. Ale prawda jest taka, że w tym stwierdzeniu jest sporo racji.