Jej muzykę można nazwać pół autorską i pół ludową. Jej twórczość jest rodzajem symbiozy pomiędzy tradycją, towarzyszącą haitańskim trubadurom z XVIII wieku, a nowoczesnością w postaci współczesnych gatunków zmierzających w stronę jazzu, bluesa i soulu.
"Muzyka może zmienić osobę i ma ogromny potencjał terapeutyczny. Fakt, że dzielę się nią to skomplikowana historia, która miała ogromny wpływ na moje życie i zdrowie. Teraz chciałabym się przyczyniać do uzdrawiania społeczeństwa. Przecież im więcej wiemy, tym silniejsi się czujemy" - mówi Leyla McCalla.
Czy to przez jej haitańskie korzenie, czy po prostu dlatego, że obecnie żyje w wielokulturowym mieście, jakim jest Nowy Orlean, gdzie pośród społeczności Haiti odkrywa swoje kulturowe korzenie, jej muzyka nabrała kolorów, a teksty wielowątkowości. Pierwsze wrażenie przy odsłuchu to zapierające dech w piersiach umiejętności artystki - doskonała gra na wiolonczeli, wspaniały wokal, poczucie rytmu. Śpiewa w trzech językach - angielskim, francuskim i kreolskim.
Kocha czerpać z tradycji, literatury, historii. Jej debiutancki album zatytułowany "Vari-Colored Songs", który wydała w 2013 roku, zawierał mnóstwo inspiracji twórczością Langstona Hughesa - czarnoskórego powieściopisarza nawiązującego do czasów niewolnictwa w USA. Artystka przyznała, że postanowiła Hughesowi zadedykować cały album, bo to właśnie przez czytanie jego książek postanowiła zostać artystką. Nad pierwszym krążkiem pracowała aż pięć lat, a muzykę współrealizowała z grupą Carolina Chocolate Drops.
W 2016 roku ukazało się jej drugie wydawnictwo zatytułowane "A Day For the Hunter, A Day For the Prey".