Eksperymentalny hip-hopowy skład Napszykłat przetoczył się po scenach Europy w latach 2007-2011. Zostawili za sobą trzy wielkie płyty:"Plenum", "NS", "Kultur Shock", kolaborowali z raperami takimi jak Dälek czy duet DVA, aż w końcu rozeszli się. Raper Robert Piernikowski teraz kroczy w swoją stronę ukrywając się pod szyldem Syny, który stworzył wraz z beatmakerem działającym pod nazwą 1988. By opisać tę bezkompromisową działalność nie trzeba jej ciąć pojęciami "awangardowa" i "eksperymentalna". Piernikowski ma po prostu taką naturę.
Polski hip-hop zawsze był otwarty na połączenia z innymi gatunkami oraz na eksperymenty, ale nikt nigdy na tyle, jak projekt Napszykłat. Ich rozpadu nie należy jednak żałować, bo nowy skład Roberta Piernikowskiego - Syny, oparty jest na tych samych podstawach, choć nieco bliżej mu do bezkompromisowej i surowej, złotej ery hip-hopu, reprezentowanej przez takie nazwy jak Public Enemy czy Wu-Tang Clan. Druga połowa Synów - beatmaker 1988 (prawdziwe nazwisko Przemysław Jankowiak), wcześniej znany był z ambitnej twórczości balansującej na skraju instrumentalnego hip-hopu i ambientu, działając pod nazwą Etam/ Etamski.
Czytaj więcejPołączenie sił tych dwóch alternatywnych artystów zaowocowało doskonałym albumem "Orient", który oddaje hołd surowym początkom polskiego hip-hopu wczesnych lat dziewięćdziesiątych. Zawarta na krążku muzyka jest tak intensywna, że brzmienie przypomina momentami industral czy metal. "Gdy muzyka przekracza granice gatunków i balansuje pomiędzy dwoma odrębnymi typami, to dla ludzi z poszczególnych grup jest to trudne do zaakceptowania. Myślę, że nasz ostatni album pomógł wiele z tych barier zburzyć" powiedział Piernikowski w jednym z wywiadów radiowych.