Mariachi El Bronx

Mariachi El Bronx

Stany Zjednoczone 15.7.2016 / 20:15 - 21:15
Drive stage

Meksykańskie mariachi połączone z kalifornijskim punkiem? To mogą być tylko Mariachi El Bronx! Muzycy inspirują się tradycyjnymi meksykańskimi mini-orkiestrami zwanymi mariachi. Panowie nie tylko grają elementy tradycyjnej meksykańskiej muzyki, używając odpowiednich instrumentów, ale dbają również o stroje i choreografię. Grupa pochodząca z Los Angeles to alter ego słynnego zespołu hardcorowego The Bronx, istniejącego od 2002 roku.

nawet z jednym Japończykiem, może się to wydawać podejrzane. Jeśli nie słyszysz tradycyjnego mariachi, a wersję w stylu rockowym, masz już pewność. Mariachi El Bronx rzeczywiście są alter ego słynnego The Bronx z Los Angeles, który powstał w 2002 roku. Sześć lat później The Bronx zaproszeni do telewizji oświadczyli, że zdecydowali by grać w stylu mariachi oraz, że sami są zaskoczeni swoją decyzją. Do współpracy zaprosili kilku znajomych grających na trąbkach, skrzypcach i tradycyjnych meksykańskich gitarach.

Historia zespołu Mariachi El Bronx potwierdza bliskość więzi w społeczeństwie amerykańsko-meksykańskim. Matt Caughtran wychował się w meksykańskim mieście Peco Riviera, w otoczeniu muzyków z legendarnego zespołu Los Lobos i pośród tradycyjnej meksykańskiej muzyki. "Kocham mariachi, romantyczne piosenki i miłości, o złamanych sercach, pochodzące z tradycji i zwyczajnego życia" mówi Matt. 

Zespół nie planował niczego z góry, dlatego kolejne albumy nazywali po prostu rzymskimi cyframi. Kolejne albumy cieszyły się popularnością, dlatego na 2016 rok zaplanowali następne wydawnictwo. Tak oryginalnych, zabawnych i bezkompromisowych zespołów jest na świecie naprawdę niewiele. Punk nie umarł, teraz przybiera przeróżne diaboliczne formy, a najlepszym przykładem są Mariach El Bronx. "Najlepszą rzeczą w naszym zespole, a jednocześnie bardzo bolesną, jest to, że nasza gra jest nieprzewidywalna nawet dla nas. Nie wiemy gdzie będziemy wprowadzać chaos, ale to dobrze, bo jest to dla nas bardzo ekscytujące. Jesteśmy szczerzy, a do tego co robimy dodajemy dużo serca. Fakt, że robimy rzeczy, których nikt inny by się nie odważył zrobić jest naszą siłą napędową. Nie mówię, że jesteśmy najlepszym zespołem na świecie, ale jesteśmy naprawdę dobrzy" dodaje gitarzysta Joby Ford.