Do grona headlinerów dołączamy kolejny wielki zespół - tym razem dla miłośników gitar, post-punka i indie rocka. Nowojorski Interpol po sześciu latach wraca do Czech i w lipcu w Ostrawie zaprezentuje swój ubiegłoroczny album "The Other Side of Make-Believe".
Na nowym krążku trio składające się z gitarzysty Daniela Kesslera, perkusisty wirtuoza Sama Fogarino oraz wokalisty o bezbłędnie ubarwionym głosie Paula Banksa zaprezentowało się w szczytowej muzycznej formie i potwierdziło swój kultowy status wśród fanów. Zespół Interpol nigdy nie był nudny, ponieważ do każdego nowego etapu w ciągu ostatnich dwudziestu sześciu lat podchodzili tak, jakby dopiero zaczynali. Interpol nadal trzyma się swojego dźwiękowego manifestu – udany debiut "Turn on the Bright Lights" z 2002 roku jest zaliczany do rockowych klasyków.
Ubiegłoroczny, siódmy album "The Other Side of Make-Believe" został wyprodukowany przez Marka „Flooda” Ellisa (Nick Cave, Nine Inch Nails, PJ Harvey), zdalnie w czasie covidowej pandemii. Słusznie opisywano go w recenzjach jako hedonistyczne dzieło dostarczające „agresywnej, nastrojowej kolekcji brutalistycznego romantyzmu i chorobliwych gitar”. Ciemność i mrok Interpolu zawsze były równoważone przez melancholijną czułość i wciągające liryczne nastroje tekstów. „Jesteśmy gawędziarzami, piszemy o tym, w co wierzymy i mamy nadzieję, że fani to czują. Z szacunku dla nich śpiewamy o tym, co autentyczne” – mówi Banks.
Ich menedżer James Sandom tak skomentował bezprecedensową reakcję na nowy album grupy: „Interpol jest silniejszy, niż kiedykolwiek był. To, co musieli zrobić, to nagrać płytę, która przekazałaby ich emocje: najmocniejszą płytę, najsmutniejszą płytę, najbardziej pozytywną płytę…”